"Sprzeciw, Wysoki Sądzie!" czyli jak to jest ze sprzeciwem w prawie polskim...
Chyba każdy widział amerykański film o prawnikach. Bardzo wielu lubi amerykańskie filmy o prawnikach. W związku z powyższym w powszechnej świadomości głęboko zakorzeniony jest obraz zrywającego się na nogi adwokata, krzyczącego "Sprzeciw, Wysoki Sądzie!". A jak jest w Polsce? Czy na naszych salach sądowych również usłyszymy wspomniany wyżej okrzyk? Tekst w zamierzeniu nieco "lżejszy" ale poruszający rzeczy ważne. Życzę miłej lektury! Niestety już na samym początku wpisu będę musiał rozczarować wszystkich wielbicieli amerykańskich thrillerów sądowych - w polskim prawie nie znajdziemy niczego aż tak "dramatycznego" jak amerykański "sprzeciw" . Warto jednak czytać dalej! :) Wbrew pozorom - kwestia jest dość poważna, gdyż wiele osób, które trafiają do kancelarii, jest przekonanych, że rozprawy wyglądają dokładnie tak jak na amerykańskich filmach. A co mamy w Polsce? Poniżej o kilku instytucjach, które mogą mieć podobny charakter do "